
Jeśli robić reedycje, to właśnie takich wydawnictw. Wydawnictw, które mają wartość nie tylko historyczną, ale przede wszystkim artystyczną. Trudno się nie zgodzić, że minialbum, który pierwotnie ukazał się w 1994 roku, to kawał porządnego death metalu, do dziś robiącego duże wrażenie. Dwadzieścia cztery minuty oryginalnego materiału zostały wzbogacone o siedem wyrywających z butów i niepublikowanych wcześniej piosenek nagranych na żywo.
Tytułowy „Sothis”, „Vision and the Voice” czy „The Wrath” to doskonałe, klasyczne już dziś dla Vadera, kompozycje, które bezsprzecznie należą do najlepszych w ich dyskografii. Zresztą dwa pierwsze z nich ukazały się później na albumie „De Profundis”, który przez długie lata był zdecydowanie najlepszym, deathmetalowym krążkiem nagranym w tej części Europy. Studyjną część zamyka mistrzowsko zagrany „Black Sabbath”, znany także z kompilacji „Future of the Past”.
Koncertowa część płyty to numery zarejestrowane w Jarocinie, także w 1994 roku, mniej więcej pół roku po nagraniu „The Darkest Age”, pierwszego albumu koncertowego grupy. Są to cztery kawałki z „The Ultimate Incantation”, dwa z „Sothis” oraz „Raining Blood” wiadomo kogo. Taśmy zostały poddane obróbce przez braci Wiesławskich i brzmią miażdżąco. Jest brud, jest hałas, jest gruz. Jest autentyczny Vader z lat 90-tych. Maestro Docent równający wszystko z ziemią, bulgoczący bas, wiercące dziury w czaszce solówki i brutalne riffowanie. Te niecałe dwadzieścia sześć minut z Jarocina jest czymś, czego nie powinien przegapić żaden fan Vadera. Należy także wspomnieć, że z okazji reedycji Zbigniew Bielak namalował na nowo słynną okładkę „Sothis”, która w nowym wydaniu jest krótko mówiąc majstersztykiem.
Adam Drzewucki