
Bicie piosenką po mordzie to ideał, który jest coraz mniej osiągalny. Dzisiejsza, bezpieczna przystań muzyki rockowej jest zapchana zespołami, które chcą, umieją, mają biznes plan, ale nie potrafią… wrzeszczeć. Nie potrafią ustawić się w niepopularnej pozycji, uwierać jak kamień w bucie. Do tego potrzebne jest coś więcej niż tylko duże umiejętności techniczne. Może chodzi o odwagę, a może determinację i 200% przekonanie o słuszności obranej drogi. I tu pojawiają się Noże z ich debiutancką płytą „Gniew”. Płytą, która pod płaszczykiem rocka i postpunku, operując kliszami z przeszłości i współczesną złością, potrafi sparzyć. To wrzask ulic wtłoczony w post-punkowe gitary i melodie zszyte chaosem (że zespołowy FB zacytuję). Tak czuje mój rozmówca, Karol Kruczek, z którym odbywamy nieco filozoficzną rozmowę na temat zespołu, popkultury, komunikacji i nieuchronnych zmian.
Więcej