Kasabian to zespół, który jeszcze do niedawna stanowił idealny przykład tego, czego najbardziej nie lubię w nowoczesnym rocku. Sami określają się jako ci z szufladki indie, a ja nigdy nie pałałem zamiłowaniem do tej stylistyki. Wręcz przeciwnie – zawsze irytowała mnie jej prostacka przebojowość do kompletu z pakietem rozwiązań dobrze znanych lecz przekutych na współczesną modłę. Na nieszczęście – przekutych bardziej nieudolnie, niż mogłoby się wydawać. Kasabian również byli kapelą, której unikałem, jak ognia. Fakt, podchodzili do indie rockowej sielanki z nieco większą dyscypliną, ale żaden z ich rzekomych hitów, które podbijały wszelakie gry komputerowe i stacje radiowe, nie zapadł mi w pamięci na dłużej. Tymczasem wystarczyło poczekać do maja bieżącego roku i znienacka półki sklepów muzycznych zasiliło „For Crying Out Loud”. Czy kolejna szansa dana temu zespołowi okazała się słuszną?
Więcej