
Przy okazji tej dość niezwykłej płyty pojawia się tylko jedno, ale dość zasadnicze pytanie – czy poznalibyśmy Chrystę Bell, gdyby obok niej nie kręcił się sam David Lynch? Niezwykły reżyser, min. niezapomnianego Twin Peaks, tym razem występuje w roli producenta płyty (i współkompozytora), jednak w zasadzie można stwierdzić, że całą muzykę sam wymyślił i zbudował. Efekt jest taki, że już po pierwszych dźwiękach lądujemy gdzieś w Teksasie i czujemy na sobie ukradkowe spojrzenia dziwnych ludzi. Boję się, że po kolejnym seansie z „This Train” przyśni mi się Laura Palmer…
Więcej