Nie mam pojęcia co sprawia, że tak wielu z nas skłonnych jest jakąś część swojego życie poświęcić muzyce. Począwszy od samych artystów, poprzez fanów, organizatorów koncertów, wydawców, nagłośnieniowców, recenzentów czy maniakalnych kolekcjonerów plastiku, wszyscy oddajemy swój czas, energię i nierzadko dobra materialne, aby tylko móc uszczknąć dla siebie cząstkę tej magii, która kiedyś tam, zazwyczaj na wczesnym etapie życia, wywróciła nam wszystko do góry nogami. Głównodowodzący Deceased, King Fowley, jest bez wątpienia osobą, dla której muzyka znaczy o wiele więcej niż dla przeciętnego zjadacza chleba. Nasza rozmowa dotyczyła jednak nie tylko wpływu, jaki na jego życie miało granie w zespole, ale także zgubnych nałogów, gwiazdorstwa, współczesnych horrorów i oczywiście najbliższych planów Deceased.
Więcej