
Krakowska Mgła to dla mnie kwintesencja black metalu. Zespół czerpiący z solidnych, klasycznych źródeł, ale grający muzykę, którą trudno posądzić o jakieś jawne nawiązania do twórczości znanych czy jak kto woli, kultowych grup. Zespół ten nigdy nie splamił się wydawnictwem, które prezentowałoby inny niż wysoki poziom, dlatego też dość mocno ubolewałem nad tym, że ostatnio Mgła była przeraźliwie cicha… Cztery lata czekania to wystarczająco dużo czasu by zacząć powoli wątpić w formę w jakiej zespół wróci na scenę…
Więcej