
Idea splitów ma w naszym kraju szerokie grono zwolenników. Wywodząca się z tradycji hard core’owej braterki, pozwalała w dużym stopniu na promocję nowych, mało znanych zespołów. Z czasem także te bardziej uznane grupy zaczęły łączyć swoje siły z zaprzyjaźnionymi zespołami, by umilać fanom oczekiwanie na pełnowymiarowe krążki. W przypadku opisywanego, potrójnego splitu mamy do czynienia z solidnym, death metalowym składem z małą domieszką grind core’a. I z kilkoma całkiem miłymi zaskoczeniami.
Więcej